Mieszane sztuki walki do zbiorowej świadomości kibiców przedostały się na przełomie XX i XXI wieku. To wtedy wokół MMA na dobre zaczęła rozkręcać się marketingowa machina. Dyscyplina niezwykle szybko zdobywała kolejne szczeble w sportowej hierarchii, by osiągnąć poziom, w którym zapełnienie fanami kilkudziesięciotysięcznych stadionów nie było niczym szczególnym. Dość powiedzieć, że już w 2017 roku gala KSW na Stadionie Narodowym w Warszawie przyciągnęła niemal 58 tys. widzów, którzy oglądali zmagania w klatce z wysokości trybun.
To wszystko powoduje, że MMA staje się mocnym kandydatem do pozycji nr 1 wśród sportów walki. Choć kwestia ta pewnie już zawsze będzie tematem do burzliwych dyskusji. Dla jednych niekwestionowanym królem sportów walki jest i pozostanie boks, dla innych to właśnie MMA jest naturalnym następcą dla coraz mniej emocjonującej szermierki na pięści. Janusz Pindera, wielki znawca i ekspert w dziedzinie sportów walki, w niezwykle interesującym tekście stawia tezę, że być może batalia pomiędzy boksem a MMA „zakończy się remisem, bo miejsca jest wystarczająco wiele dla wszystkich”.
Jednak ignorancją byłoby stwierdzenie, że dzieje MMA sięgają ledwie kilkudziesięciu lat wstecz. Specyfika tego sportu sprawia, że określenie właściwego rodowodu jest praktycznie niemożliwe i z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że wpływów możemy szukać niemal na całym świecie i w wielu epokach. Pierwsze zachowane wzmianki o czymś, co przypominało dzisiejsze MMA pochodzą ze starożytnego Egiptu, Indii i starożytnej Grecji. W Grecji popularność zdobywał pankration, który był jedną z dyscyplin antycznych Igrzysk. Pankration stanowił połączenie zapasów i boksu i był konkurencją niezwykle widowiskową, a przy tym dość brutalną. W późniejszych czasach źródeł wpływu możemy oczywiście doszukiwać się choćby na Dalekim Wschodzie, gdzie sztuki walki zajmują szczególną pozycję, nie tylko w świecie sportu, ale i w kulturze. Mocnym akcentem jest też Brazylia i wywodzące się stamtąd jiu-jitsu. Wyżej wymienione to ledwie ułamek tego, co składa się na piękną historię mieszanych sztuk walki, a szczegółową analizę rozwoju mieszanych sztuk walki znajdziemy między innymi na portalu MMA Rocks.
Mixed Martial Arts, bo tak rozwija się ten skrót, to nic innego jak konfrontacja zawodników wywodzących się z różnych stylów. Walka w formule MMA odbywa się w ringu, lub w klatce otoczonej siatką. Najczęściej jest to ośmiokątna klatka, zwana oktagonem. Jako że MMA jest hybrydą wielu stylów walka może odbywać się w różnych płaszczyznach, a przebieg walki jest w dużej mierze determinowany „rodowodem” zawodników. I tak, zawodnicy wywodzący się z boksu czy kickboxingu preferują zazwyczaj walkę w stójce, z kolei ci, którzy zaczynali od zapasów, często dążą do sprowadzenia walki do parteru, gdzie upatrują swoją przewagę. Technikami dozwolonymi w MMA są ciosy pięściami, kopnięcia, rzuty, dźwignie i duszenia. O sile dyscypliny stanowi jej przekrojowość i wielowymiarowość. Walkę można zakończyć zarówno nokautem, jak i zmusić przeciwnika do poddania poprzez zastosowanie skutecznej dźwigni bądź duszenia. Podobnie jak w boksie, prawo przerwania pojedynku ma również sędzia. Ponadto wszystkie rundy są punktowane przez sędziów i w przypadku braku rozstrzygnięcia przed końcem walki, to oni decydują o rezultacie. Zawodnicy mają do dyspozycji szeroki wachlarz możliwości, ale oczywiście nie wszystkie chwyty są dozwolone. Nie można m.in. uderzać w krocze, atakować oczu przeciwnika, zadawać ciosów w kręgosłup i tył głowy. Zabronione są również gryzienie i ciosy głową.
W skrócie KSW, czyli największa Polska federacja MMA. Jest dowodem, że pomysł jest ważniejszy od pieniędzy. KSW jest dzieckiem Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego. Nie byli jedynymi postaciami w Polsce, które na początku XXI wieku zainteresowały się MMA i próbowały ją rozpropagować, ale byli tymi, którzy mieli najlepszy pomysł i najwięcej wiary w powodzenie swojego przedsięwzięcia. Choć chyba sami są nieco zaskoczeni, gdy dzisiaj spoglądają na to, co stworzyli. Zresztą konia z rzędem temu, kto podczas pierwszej gali w 2004 roku przewidział, że 13 lat później, Konfrontacja Sztuk Walki nr 39 pozwoli zapełnić największy stadion w kraju i przyciągnie na trybuny prawie 58 tysięcy widzów. Kilkanaście lat wystarczyło, by federacja KSW przeszła drogę z ringu zlokalizowanego w restauracji Champions w hotelu Marriott, do pozycji krajowego hegemona i lidera na rynku europejskim. KSW jest doceniane również na świecie i uznawane za czołową federację MMA globu. O kamieniach milowych w historii KSW przeczytać można między innymi na portalu mma.pl, jednym z najpopularniejszych portali traktujących o mieszanych sztukach walki.
Kwestią czasu było, gdy MMA, a także samo KSW spotka się z zainteresowaniem firm oferujących zakłady bukmacherskie. Oczywiście zakłady bukmacherskie na MMA były dostępne od wielu lat w ofertach przeróżnych bukmacherów, ale wraz z wzrostem zainteresowania KSW bukmacherzy zaczynali dostrzegać ogromny potencjał w tej konkretnej federacji i od lat walczą o zostanie jej sponsorem głównym. Nie ma w tym nic dziwnego. KSW to ogromne emocje i rosnące zainteresowanie fanów, a tam, gdzie emocje, tam również bukmacherzy. Kibice MMA dostają do dyspozycji szeroką ofertę i ogrom możliwości. Każda gala KSW jest obudowana setkami możliwych zakładów. Poza klasycznymi zakładami dwudrożnymi, można obstawiać również sposób zakończenia walki czy rundę, w której to nastąpi. Prawdziwą gratką są zakłady bukmacherskie live. Tego typu zakłady cieszą się ogromnym zainteresowaniem w innych dyscyplinach, a w specyficznej dyscyplinie jaką jest MMA zakłady bukmacherskie na żywo to dodatkowy czynnik wzmacniający zainteresowanie. Sytuacja w klatce zmienia się dynamicznie i odwrócić się o 180 stopni może w każdej sekundzie. Dodatkowego smaczku doświadczają kibice obserwujący gale na żywo, jednocześnie chłonąc atmosferę wydarzenia i obserwując na bieżąco jak zmienia się kurs na telebimach wiszących nad oktagonem. O tym jak istotnym graczem na rynku zakładów bukmacherskich jest KSW niech świadczy fakt, że oficjalnymi bukmacherami federacji byli już dwaj najwięksi bukmacherzy w kraju.